Chyba każdy przedsiębiorca zgodzi się ze mną, że prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce nie jest proste. Skomplikowany system zaliczania wydatków na samochód jako koszty, różne stawki VAT dla niemal identycznych produktów czy konieczność wysyłania plików JPK to dla wielu osób codzienność. Z drugiej strony pewne rzeczy nie były do tej pory zbyt dobrze uregulowane i pozwalały na względną swobodę. Przykład? Mało kto wie, że do tej pory prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą wcale nie musieliśmy posiadać konta firmowego. Wystarczył zwykły rachunek osobisty, z którego regulowaliśmy zobowiązania w stosunku do kontrahentów, ZUS czy US. Wszystko wskazuje jednak na to, że to się mocno zmieni – wprowadzenie obowiązkowego mechanizmu podzielonej płatności (Split Payment) w kolejnych branżach czy białej listy podatników VAT mocno ograniczy używanie zwykłego RORu dla celów firmowych.
Split Payment coraz powszechniejszy
Split Payment to mechanizm o którym słyszał pewnie każdy przedsiębiorca zarejestrowany jako podatnik VAT. W skrócie: od zeszłego roku do naszego rachunku firmowego dołożony jest dodatkowy rachunek VAT, na który może trafiać część przelewów od kontrahentów. Kwota netto idzie na rachunek firmowy, natomiast podatek VAT trafia na specjalne subkonto, z którego nie możemy sobie tak po prostu wyciągnąć środków – możemy je przelać jedynie do Urzędu Skarbowego, ZUS lub opłacając fakturę z VAT. A co za tym idzie – nie możemy sobie swobodnie obracać tymi środkami, jak na „normalnym” rachunku.
Płatności w ramach Split Payment nie były jednak obowiązkowe. Ba, można ich (ponoć) było uniknąć posiadając właśnie „zwykły” rachunek osobisty, do którego bank nie wygenerował osobnego subkonta na podatek VAT. Jeśli ktoś chciał nam wysłać przelew w ramach Split Payment, to był on „odbijany” przez bank. Najnowsze zmiany sprawiają jednak, że niedługo firmom ciężko będzie funkcjonować bez tego typu rachunku.
Przykład? Od 1 listopada 2019 część branż została niejako zmuszona do korzystania z mechanizmu podzielonej płatności. Jakie konkretnie? Oprócz podmiotów zajmujących się odpadami, złomem, wyrobami ze stali czy metali szlachetnych są również te, które zajmują się elektroniką (m.in. procesorami, smartfonami, laptopami, dyskami twardymi czy tonerami) oraz branża budowlana (roboty budowlane, ziemne, tynkarskie, malarskie). Split Payment jest tu teraz obowiązkowy, kiedy dana transakcja przekracza 15 tys. zł i dotyczy nabycia towarów lub usług wymienionych w załączniku nr 15 do ustawy o VAT. Wystarczy, że choćby jeden z towarów (wart nawet kilka złotych) będzie na danej fakturze! Dlatego jeśli prowadzisz firmę, która zajmuje się takim towarem – nie masz już wyjścia i musisz działać w ramach konta firmowego, o ile transakcje przekraczają 15 tys. zł.
Biała lista podatników VAT
Ale prawdziwy powód, przez który posiadanie rachunku firmowego będzie bardzo wskazane, to biała lista podatników VAT. Narzędzie to zaczęło działać już 1 września 2019, a od 1 stycznia 2020 wielu przedsiębiorców będzie musiało się z nim „zaprzyjaźnić” – o ile oczywiście są podatnikami VAT.
O co w tym wszystkim chodzi? Biała lista podatników VAT ma zawierać informacje m.in. o tym, czy dany kontrahent jest czynnym podatnikiem VAT (na przykład nie został właśnie wykreślony z rejestru) oraz na jaki rachunek powinniśmy mu przelać należności. W teorii będzie ciągle możliwe przelewanie środków na inny rachunek, jednak jeśli kwota przelewu wyniesie ponad 15 tys. zł i dokonamy jej na rachunek, który nie znajduje się na białej liście, to… kwoty nie będziemy mogli zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu naszej firmy! Co więcej – będziemy ponosić ryzyko odpowiedzialności solidarnej ze swoim kontrahentem za zaległości podatkowe (!), jeśli nie zapłaci on należnego podatku VAT. Więcej na ten temat na stronie biznes.gov.pl.
Od sankcji będziemy się wprawdzie mogli uwolnić (jeśli w ciągu 3 dni poinformujemy o tym naczelnika US właściwego dla sprzedawcy), ale w praktyce zdecydowanie lepiej będzie sprawdzać białą listę podatników VAT przed zleceniem przelewu. Ta ma być aktualizowana raz dziennie.
I tu dochodzimy do sedna wpisu: na białej liście podatników VAT mogą się znajdować jedynie rachunki firmowe. Jeśli mamy (lub otworzymy) taki rachunek, to jego dane powinny zostać „zassane” do wykazu samoczynnie – o ile konto zostało podane w CEIDG. W przypadku firm zarejestrowanych w KRS możemy złożyć formularz uzupełniający (NIP-8), w przypadku spółek cywilnych – zaktualizować dane (NIP-2), a w przypadku osób fizycznych prowadzących działalność która nie podlega rejestracji w CEIDG – za pomocą zgłoszenia NIP-7.
Musisz założyć konto firmowe? Nie przegap promocji na start!
Na szczęście oprócz straconego czasu, który przedsiębiorca będzie musiał poświęcić na wdrożenie zmian, są pewne pozytywy. I nie, nie mówię tu o walce z karuzelami wyłudzającymi VAT, ale o tym, że zakładając konto firmowe możemy na tym sporo zarobić.
W chwili obecnej co najmniej kilka banków premiuje założenie takiego rachunku. I płacą za to sporo, bo klient firmowy jest bardziej perspektywiczny. Rekordzistą jest Alior Bank, bo tam do zgarnięcia mamy nawet 1700 zł! Owszem, jest to kwota maksymalna, jednak jednoosobowy przedsiębiorca nie powinien mieć problemu z wyciśnięciem około 1000 zł premii – a to już całkiem przyjemna kwota na start!
Inne banki oferują nieco mniej, ale to ciągle premie liczone w setkach złotych. Dlatego najlepiej samemu sprawdzić gdzie możemy zyskać najwięcej, a za konto zapłacić jak najmniej. Z tego względu odsyłam do naszego rankingu kont firmowych, w którym możemy podać jakie operacje wykonujemy co miesiąc – i na tej podstawie otrzymać listę rachunków, które opłacają nam się najbardziej.
Polecam więc na spokojnie przeglądnąć nadchodzące zmiany, zobaczyć co proponują banki i założyć konto w przemyślany sposób. A nie „na szybko”.