LiveSmarter.pl

400 zł do wydania na oleole.pl za wyrobienie darmowej karty Citi Simplicity

Choć Citibank uwielbia odpalać promocję za promocją, to nie każda z nich cieszy się dużą popularnością. Dla jednej osoby bardziej wartościowe będzie zgarnięcie darmowej prenumeraty magazynu, a dla (wielu) innych voucher do wykorzystania w sensownym sklepie. Wiem jednak, że nagroda w dzisiejszej promocji powinna się spodobać wielu z was – w najnowszej ofercie banku do zgarnięcia mamy bowiem kod rabatowy o wartości 400 zł w do wykorzystania w sklepie oleole.pl. Skąd ta pewność? Sklep ten oferuje bardzo szeroki asortyment produktów w bardzo konkurencyjnych cenach. Sam wyposażałem jakiś czas temu mieszkanie i przynajmniej połowę sprzętów kupiłem w oleole :) Nie dość, że oferowali najlepsze ceny, to lodówkę zamówioną w piątek wieczór dostarczyli mi… w sobotę. Po południu :)

Ta promocja jest już nieaktualna, ale wystartowała jej druga edycja! Szczegóły we wpisie: 400 zł na oleole za kartę Simplicity

400 zł dla nowych klientów Citibanku

Jeśli chcecie zgarnąć voucher do sklepu oleole to musicie wiedzieć, że konieczne będzie bycie nowym klientem banku – czyli taka osobą, która nie posiadała żadnej głównej karty kredytowej Citibank od 1.01.2015. Oprócz tego wymagane jest spełnienie minimalnych warunków kredytowych, czyli:

wiek – minimum 21 lat, dochód netto – minimum 1200 zł, zatrudnienie w obecnej firmie min. 3 m-ce; dla firm wiek – minimum 21 lat, działalność gospodarcza min. 2 lat

Dlaczego tak? Bank, przyznając nam kartę kredytową, de facto pozwala na korzystanie z jego pieniędzy. Z tego też względu musi być przekonany, że będziemy później mieli z czego spłacić zadłużenie. Od razu jednak zaznaczę, że w porównaniu do normalnych kredytów zadłużenie na karcie kredytowej może być całkowicie darmowe. Wystarczy, że spłacimy je w okresie bezgotówkowym, o czym dokładnie pisałem w swoim poradniku.

Jeśli więc spełniamy powyższe warunki to konieczne będzie wypełnienie formularza kontaktowego na dedykowanej stronie promocji. Mamy na to czas do końca października. W ciągu kilku dni oddzwoni do nas konsultant i przeprowadzi przez dalszy proces wnioskowania o kartę. Jeśli decyzja banku będzie pozytywna, to w ciągu kolejnych kilku dni podpiszemy umowę, a nieco później otrzymamy kartę.

Kod rabatowy oleole za wydanie 1000 zł

Teraz rozpocznie się właściwa część promocji, czyli konieczność spełnienia dwóch warunków, które zagwarantują nam otrzymanie bonu. Zgodnie z regulaminem musimy zalogować się przynajmniej raz w serwisie bankowości internetowej lub mobilnej Citibanku oraz wykonać transakcje bezgotówkowe na kwotę minimum 1000 zł (czyli wydać tyle w sklepach płacąc kartą). Mamy na to czas od podpisania umowy aż do końca drugiego pełnego miesiąca kalendarzowego. Jeśli umowę podpiszemy we wrześniu, to czas na wydanie 1000 zł (i logowanie) będziemy mieć do końca listopada. Całkiem sporo – w takim okresie chyba każdy jest w stanie wydać 1000 zł :)

I to by było na tyle! Nagroda w postaci bonu o wartości 400 zł do wydania w sklepie oleole trafi do nas do końca miesiąca następującego po miesiącu spełnienia warunków. Bank przekaże ją w wiadomości w systemie transakcyjnym. Oznacza to, że w naszym przykładzie będzie to grudzień (a jeśli wcześniej spełnimy warunki – to odpowiednio miesiąc lub dwa wcześniej). Voucher idealnie więc się nada do wykorzystania na zakupy świąteczne. Jeśli jednak zechcecie go wykorzystać później, to też będzie taka możliwość – będzie ważny przynajmniej do 30.06.2018.

Minimalna wartość zamówienia umożliwiająca aktywację kodu rabatowego to 400 zł. Kod możemy wykorzystać jednokrotnie.

Gdzie jest haczyk?

Na koniec krótkie wytłumaczenie dla nowych czytelników bloga (stali bywalcy zapewne kojarzą niejedną promocję Citibanku, bo prześwietlam je od ponad 5 lat :)). Jakim cudem Citibankowi opłaca się rozdawać tak wysokie nagrody za wyrobienie karty kredytowej?

Możliwości jest kilka. Po pierwsze – nie każdy wybierze darmową kartę Citi Simplicity, ale np. jedną z droższych kart „z bajerami”. Jeśli zależy nam jedynie na voucherze do sklepu oleole to zdecydowanie polecam pierwszą opcję, czyli wybranie bezpłatnej karty Citi Simplicity. Jej prowadzenie nie kosztuje ani grosza (brak opłaty miesięcznej i rocznej).

Kolejna możliwość zarobienia na kliencie to odsetki od zadłużenia. Choć karta kredytowa skonstruowana jest tak, że spokojnie możemy wykorzystywać pieniądze banku za darmo, to jeśli tylko spóźnimy się ze spłatą całości zadłużenia, to wtedy płacimy odsetki od całej kwoty i za cały okres. Warto więc pilnować wyciągów przysyłanych przez bank i spłacać zadłużenie na czas – wtedy nie zapłacimy ani grosza ponad to, co powinniśmy.

Jakie jeszcze pomysły ma bank, aby na nas zrobić? Płatne usługi i dodatkowe prowizje. Warto o to zadbać już na początku procesu, czyli podczas rozmowy z konsultantem i poprosić go o wyłączenie wszystkich płatnych opcji i nieaktywowanie dodatkowych produktów. Biorąc udział w promocji musimy wyrobić jedynie kartę kredytową. Przykładowo konto osobiste nie jest wymagane (warto je otworzyć dopiero w promocji z kolejną premią :)).

Wreszcie ostatnia, dość skuteczna opcja zarabiania na kliencie – jego sympatia i lojalność. Jeśli bank nam się spodoba i początek współpracy przebiegnie sprawnie, to jest niemal pewne, że prędzej czy później bank na nas (lub na naszej rekomendacji) zarobi. Choć wielu czytelników bloga zamyka kartę po odebraniu nagrody (aby po 2-3 latach znów wrócić jako nowy klient) to wiele osób dalej współpracuje z bankiem. Statystycznie więc opłacalne jest dawanie tak wysokich nagród – w długim terminie wszystkim (a z pewnością bankowi ;)) się to opłaca.

RRSO 10,74%

Skoro wszystko na być za darmo, to dlaczego na umowie mamy wyszczególniony „całkowity koszt kredytu”, a do tego rzeczywistą roczną stopę oprocentowania na poziomie 10,74%? Wszystko przez ustawę o kredycie konsumenckim, która narzuca na bank obowiązek podawania wszystkich kosztów, jakie poniesie klient, na podstawie „reprezentatywnego przykładu”. O co w tym chodzi? Bank zakłada tu, że nie postąpimy zbyt mądrze i skorzystamy z całego przyznanego nam limitu kredytowego (w końcu mamy taką możliwość), a następnie, zamiast spłacić go z głową w terminie bezodsetkowym, będziemy go spłacać na raty – przez rok. W takim przypadku nie będzie nas obowiązywał okres bezodsetkowy, więc zapłacimy odsetki. A gdyby karta była dodatkowo płatna – to i te koszty byłby wliczone w całkowity koszt i RRSO. Dlatego gorąco namawiam do mądrego korzystania z karty kredytowej – wtedy nie będziemy się musieli przejmować kosztami, bo po prostu ich nie będzie.