Masz kartę kredytową z limitem 4 tysięcy złotych. Kupujesz nią, powiedzmy, telewizor (lub sporo piwa) za połowę limitu, czyli 2 tysiące złotych. Zależnie od dnia, w którym dokonałeś zakupu masz od 30 do 50 kilku dni na spłatę długu wobec banku. Dlaczego by nie spłacić go pozostałym limitem? A za miesiąc jeszcze raz. I jeszcze kilka razy…
Za darmo, ale nie do ręki
Do tej pory tego typu możliwość była dostępna poprzez usługę „Drobne Rachunki” sieci sklepów Żabka. Pisaliśmy o niej parę miesięcy temu, a w listopadzie zaktualizowaliśmy informacje w nowym wpisie. Metoda ta ma jedną wadę: za każdą wypłatę środków musimy płacić. Dodatkowo limit miesięczny to „tylko” 5 tysięcy złotych. Plusem tego rozwiązania jest natomiast fakt, iż pieniądze wypłacamy na dowolne konto i możemy nimi obracać przez cały okres bezodsetkowy.
Metoda jaką chcemy się z wami podzielić działa nieco inaczej. Jest darmowa, ale nie pozwala na wypłatę środków na rachunek bankowy – nie dostaniemy ich więc „do ręki”, a jedynie będziemy mogli spłacić poprzednie zadłużenie.
Doładuj numer, który nie istnieje
No dobrze, wróćmy jednak do naszego hipotetycznego zadłużenia. Minął miesiąc od zakupu, niedługo nadejdzie koniec okresu rozliczeniowego. Jak spłacić zadłużenie karty kredytowej tą samą kartą?
Po pierwsze – wchodzimy na stronę mbank.pl/telefonia, na której możliwe jest doładowanie telefonu komórkowego poprzez system bankowości elektronicznej mBanku. W przypadku kart Multibanku wchodzimy tu. Wybieramy sobie dowolną sieć i podajemy dowolny numer. Sam próbowałem doładować konto kogoś, kto ma abonament i zaznaczając błędną sieć. mBank (Multibank) nie waliduje do końca danych numeru telefonu które wprowadzamy, dlatego bez problemu zostaniemy przeniesieni do płatności. Tutaj oczywiście wybieramy bezpłatny mTransfer z karty kredytowej. Za wszystko płacimy i w kilka sekund po zaakceptowaniu operacji dostajemy maila:
Blue Media dziękuje za skorzystanie z usługi doładowań on-line i zaprasza ponownie:
Niestety doładowanie telefonu 606XXX181 na kwotę: 100 zł nie może zostać zrealizowane.
Prawdopodobna przyczyna: Podany numer telefonu jest błędny.
Środki zostaną zwrócone na rachunek bankowy nadawcy.
Sytuacja wygląda teraz tak: z karty zostały ściągnięte pieniądze, ale nie udało się nimi zasilić telefonu. W związku z tym operator doładowań, którym jest bluecash, zwróci pieniądze na rachunek bankowy nadawcy czyli na… naszą kartę kredytową :) Środki powinny się pojawić po około dwóch, trzech dniach roboczych w formie spłaty karty kredytowej. W tym momencie nasze hipotetyczne zadłużenie za poprzedni cykl karty nie wynosi już 2000 PLN, a 2000 minus suma jaką chcieliśmy „doładować” telefon – w moim przypadku 2000 – 100 = 1900 PLN.
Oczywiście wszystko jest w miarę elastyczne – tak naprawdę możemy mieć kartę z limitem 2000 złotych, zadłużyć się na 1800, a pozostałymi pieniędzmi spłacać zadłużenie „ładując” telefon mniej więcej co dwa dni na kwotę 200 zł (bo tyle nam zostało limitu na karcie). Spłacając tak całe zadłużenie za poprzedni miesiąc zadłużamy się oczywiście w miesiącu bieżącym – w kolejnym miesiącu będziemy więc musieli spłacić aktualne zadłużenie (w ten sam sposób). I tak dalej…
Pamiętajcie tylko o jednym – nie kupujcie pewnych rzeczy, jeśli was na nie nie stać. Prezentowany sposób teoretycznie działa, ale za pewien czas może przestać i niemożliwe stanie się zadłużanie w nieskończoność tymi samymi pieniędzmi :)
Tradycyjnie sposób został przetestowany (karty Miles&More, Miles&More Premium, Visa Classic mBanku) ale nie bierzemy za niego odpowiedzialności. Maksymalna kwota pojedynczego doładowania to 500 PLN, ale na początku radzimy wykonać transakcję testową na mniejszą kwotę.
Aktualizacja (19.12.2012)
Aby nie być gołosłownym przedstawiamy screen ekranu:
Dodatkowo jedna z moich kart kredytowych w sobotę miała takie zadłużenie:
Z ostatniego wyciągu, która pozostała do spłaty 3 486,92 PLN
Natomiast dziś już takie:
Z ostatniego wyciągu, która pozostała do spłaty 3 456,92 PLN
jak widać sposób działa :-)