Przeciętna polska rodzina zostawia miesięcznie niecały tysiąc złotych w sklepach spożywczych i marketach. Dosyć dużo, zważywszy na przeciętne zarobki. Dlatego dzisiejszy wpis powinien szczególnie zainteresować tych, którzy zakupy robią dla całej rodziny – choć również „single” mogą liczyć na relatywną oszczędność.
Gdyby ktoś spytał mnie, które konto jest moim ulubionym, skłamałbym, gdybym powiedział o innym. Choć system transakcyjny nie jest rewelacyjny (taki ot, przeciętniak), to samo konto jest w mojej skromnej opinii najlepszym (lub co najmniej drugim najlepszym) na polskim rynku.
Mowa o Dobrym Koncie Banku Millennium, które za każde zakupy w sklepach spożywczych i na stacjach benzynowych zwraca 3% wydanych pieniędzy, do 50 PLN miesięcznie. Innymi słowy co miesiąc wydając maksymalnie 1666.66 PLN w sklepach i marketach za wszystko płacimy 97% ceny.
Na co trzeba uważać, aby załapać się na bonus? Zwroty 3% wydatków dokonywane są na podstawie kodów terminali płatniczych, na których przeprowadzana jest transakcja.
Niestety, nie ma możliwości, aby sprawdzić jaki kod ma dany terminal – no chyba, że powie nam to sprzedawca, choć pewnie mało który w ogóle będzie wiedział, że coś takiego istnieje :-) Jak więc sprawdzić, czy dany sklep oznaczony jest przez bank jako spożywczy? Po prostu płacić za zakupy kartą i sprawdzać, czy bank naliczył nam za nie premię.
Choć w internecie można spotkać opinie, że bank nie zawsze płaci zgodnie z naszymi oczekiwaniami, ja nigdy nie miałem problemów ze zwrotami – nawet pobliski monopolowy uznawany jest przez Millennium jako spożywczy ;).
Jedyna „wada”, jaką obarczone jest konto, to opłata miesięczna. Na szczęście bardzo łatwo jej uniknąć. Wystarczy przelać na konto tysiąc złotych (również z naszego konta w innym banku!) oraz dokonać jednej transakcji kartą płatniczą. A to powinno stać się naszym dobrym zwyczajem. W wielu sklepach nawet za drobne zakupy możemy zapłacić kartą. Przy czteroosobowej rodzinie tysiąc złotych miesięcznie wydane na zakupy i paliwo daje nam 30 złotych bonusu. Jak dla mnie zdecydowanie warto.
Może więcej?
Dla osób, które kupują również w sklepach Piotr i Paweł lub Carrefour, mam dodatkowy bonus. Ten sam bank oferuje również kartę kredytową Impresja, która pozwala na zwrot aż 5% od każdej transakcji w tych, jak i kilku innych sklepach.
Co, jeśli nasza zdolność kredytowa jest raczej słaba i wiemy, że bank nie da nam karty kredytowej? Wystarczy przelewać sobie co jakiś czas parę tysięcy złotych (z konta na konto), a bank sam zaproponuje tego typu plastik, jedynie na podstawie generowanych obrotów – zwolniony na dodatek z opłaty za pierwszy rok użytkowania. Z doświadczenia wiem, że proponowany limit wynosi około 10% obrotów, a karta jest wydawana jedynie „na dowód”. Jeśli więc ktoś posiada większe oszczędności i zależy mu na (tej) karcie kredytowej, wystarczy tylko, że wykorzystać podany przepis ;-)