Promocje bankowe ewoluują. Jeszcze kilka lat temu, w momencie startu bloga, banki mocno premiowały klientów, którzy aktywnie korzystali z karty debetowej. Bez problemu mogliśmy zgarnąć kilkuprocentowe zwroty za transakcje w sklepach spożywczych, na stacjach paliw czy w internecie. Dostępna była nawet promocja, gdzie za „zwykły” wpływ pensji na konto bank płacił nawet 50 zł. Co miesiąc. Wraz z obniżką stawek interchange zwroty stały się coraz mniej popularne, a banki coraz większy nacisk zaczęły kłaść na premiowanie nowych klientów. Czy to oznacza, że „promocje bankowe się skończyły”? Choć zdanie to słyszę dość regularnie (zwłaszcza przy okazji pseudo-promocji niektórych banków ;)), to moje wyliczenia mijającego roku pokazują dobitnie, że ciągle zgarnąć można łatwe kilka tysięcy złotych rocznie. I to zarówno będąc obecnym klientem konkretnego banku, ale przede wszystkim jako nowy klient.
Prawie 2000 zł dla obecnych klientów
Statystyczny czytelnik bloga to osoba, która posiada rachunki w kilku bankach, a w pozostałych miała lub jeszcze nie miała konta. Z tego też względu ciężko jest jednoznacznie wyliczyć konkretną kwotę, którą można było uzyskać przez cały 2016 rok. Każdy ma bowiem inną sytuację. Z tego też powodu obliczenia podzielimy na dwa przypadki: „negatywny” – czyli taki, gdzie korzystamy tylko z promocji dla obecnych klientów banku (zakładamy, że mamy wszędzie konto) oraz „pozytywny” – czyli taki, gdzie zakładamy, że dopiero zaczynamy przygodę z promocjami bankowymi. Na początek sprawdźmy więc w których bankach najbardziej opłacało się posiadanie konta w 2016 roku. Jak można było zarabiać na bankach?
Tegorocznym liderem promocji dla obecnych klientów został niespodziewanie… Bank Millennium. Wszystko przez rewelacyjną promocję, dzięki której każdy klient banku mógł zyskać 200 zł za wyrobienie karty kredytowej. A że kart można było wyrobić nawet pięć, to do zyskania był 1000 zł w postaci bonów do empiku. Rodzina jednego z naszych czytelników zgarnęła łącznie aż 3000 zł.
Warto tu od razu dodać, że posiadanie Konta 360° w Banku Millennium faktycznie się opłaca. Ja sam korzystam z niego dość sporadycznie, ale w konkretnym celu: zyskuję 3% na lokacie mobilnej oraz 2,7% na koncie oszczędnościowym. A że bardzo łatwo spełniać warunki bezpłatności, to za konto i kartę nie płacę ani złotówki.
Ale gdyby nie promocja z bonami, to liderem zestawienia zostałby Bank Zachodni WBK. Założę się, że to właśnie o nim pomyślałaby większość czytelników. Dlaczego? Bo od kilku lat bank ten średnio raz na miesiąc przedstawia jakąś akcję z premią – zazwyczaj do zgarnięcia jest 20 zł w zamian za wykonanie jakiejś czynności (w tym roku popularne były płatności BLIK). Dużą popularnością cieszyły się również promocje bankomatowe – bank płacił od 50 do 500 zł za wypłacanie pieniędzy z bankomatów kartami… obcych banków! Premiowani byli nawet nie tyle obecni klienci BZWBK, ale obecni klienci innych banków. Przy założeniu, że w każdej z edycji zgarnęliśmy premię minimalną przez cały rok zyskać mogliśmy około 400 zł. Dokładając do tego 21 zł dla klientów firmowych oraz 300 zł w najnowszej akcji z kartą kredytową – razem wychodzi ponad 700 zł. Całkiem sporo, jak na jeden bank!
Co dalej? Na spore wyróżnienie zasługuje Toyota Bank, gdzie kilkukrotnie premiowane było zakładanie lokaty. Szkoda tylko, że premię pożerała opłata za konto, której dość ciężko się pozbyć – choć chodzą słuchy, że może się to zmienić. Oprócz tego dwukrotnie zgarnąć mogliśmy podwójne bilety do kina w Eurobanku, a mBank płacił za skorzystanie z usługi cash back, wykonanie przelewu mobilnego czy niezamykanie konta. 10 zł za przelew pojawiło się również w PKO BP, a 30 zł – za zalogowanie do bankowości Citibanku. Razem we wszystkich promocjach mogliśmy uzyskać nieco ponad 2000 zł. I to przy założeniu, że wykorzystujemy produkt który mamy, bądź zakładamy produkt, który już mamy (jak np. kolejną kartę kredytową w Millennium).
Prawie 2000 zł w promocjach długoterminowych
Mało? Całkiem sporo pieniędzy siedzi w promocjach z nieco większymi wymaganiami. Do 600 zł rocznie zarabiać możemy na moneybacku w Toyota Banku – choć musielibyśmy sporo tankować, sporo wydawać i sporo trzymać na lokatach. Nieco mniej, bo do 360 zł rocznie możemy zgarnąć w postaci moneybacku za paliwo w Santander Consumer Bank. Najlepszy, bo najprostszy moneyback jest jednak dostępny w T-Mobile Usługi Bankowe: tu spokojnie możemy uzbierać 300 zł rocznie.
Instytucja finansowa | Promocja | Premia |
---|---|---|
Toyota Bank | Do 50 zł moneybacku miesięcznie | 600 zł |
Deutsche Bank | 500 zł (co rok) za założenie lokaty | 500 zł |
Santander | 30 zł miesięcznie w postaci moneybacków | 360 zł |
T-Mobile | 25 zł co miesiąc za założenie konta | 300 zł |
Nest Bank | Do 30% premii za regularne wpłaty | 144 zł |
Razem: | 1904 zł |
Co jeszcze zasługuje na uwagę? Dwie (ciągle aktualne) promocje z bonusem za regularne wpłaty. Po pierwsze w Nest Banku, gdzie do zyskania jest od kilku do kilkudziesięciu procent wpłat rocznie (w pierwszym roku maksymalnie 144 zł), a po drugie Deutsche Bank, gdzie do zyskania jest nawet 500 zł rocznie. Szczegóły w podlinkowanych wpisach.
Prawie 6 500 zł w promocjach dla nowych klientów indywidualnych
A ile można było zyskać na promocjach dla nowych klientów? Dużo, dużo więcej. Tu najwyższe premie na start wynosiły nawet 600 zł – tyle do zyskania było w mBanku. Nieco mniej, bo 560 zł do zgarnięcia było w Banku Millennium, a 549 zł w postaci smartfona – w Citibanku. Tu warto dodać, że ten ostatni bank ciągle oferuje promocje z premią w wysokości min. 400 zł za wyrobienie bezpłatnej karty kredytowej – kto jeszcze nie skorzystał, ten ciągle ma okazję.
500 zł oferował w tym roku Eurobank, choć warunki tej promocji były dość słabe. Łatwe 350 zł do zyskania było w Credit Agricole, a 300 zł – za otwarcie konta osobistego w Citibanku. Sporo płacił również BPH i T-Mobile za wyrobienie kart kredytowych. Sporo banków oferowało jeszcze inne akcje z premią w granicach 150 – 260 zł, ale zazwyczaj z konkretnymi wymaganiami, typu wydawanie co miesiąc określonej kwoty kartą. W przypadku ofert z bonusem w wysokości od ok. 50 do 150 zł zazwyczaj mogliśmy go zgarnąć już za sam fakt założenia konta i ew. wykonanie prostej czynności.
Ile mógł więc zarobić nowy klient każdego z banków? Po zsumowaniu ofert wyszło prawie 6500 zł. Oczywiście pewnie mało kto byłby w stanie spełnić warunki wszystkich promocji (i trafić na te najbardziej opłacalne), dlatego rozsądne jest założenie, że mogliśmy zyskać przynajmniej połowę tej kwoty. No i oczywiście sporą część tego, co banki oferowały dla obecnych klientów – w końcu po zgarnięciu premii na start możemy brać udział w akcjach kierowanych do klientów danego banku.
3 000 zł dla nowych klientów firmowych
To jednak nie koniec. Jeśli w ostatnim roku prowadziliśmy działalność gospodarczą, to do zgarniecia było nawet 3 000 zł. Wszystko dzięki trzem bankom, które mocno biły się o to, aby to właśnie u nich założyć rachunek. Z resztą wszystkie te banki biją się dalej, choć w mBanku zgarnąć możemy teraz nieco mniej. Oczywiście kwota 3 000 zł jest mocno teoretyczna (przy jednej działalności), ale spokojnie możemy założyć, że przez rok klienci firmowi mogą zgarnąć od 600 – 1000 zł. I to tylko korzystając z usług jednego banku!
Instytucja finansowa | Promocja | Premia |
---|---|---|
Alior Bank | 1500 zł za założenie iKonta | 1500 zł |
mBank | 900 zł za założenie mBiznes konta | 900 zł |
Idea Bank | 600 zł za założenie konta firmowego | 600 zł |
Razem: | 3000 zł |
Jeśli ktoś dalej uważa, że podane wyżej kwoty są niemożliwe do osiągnięcia, to śpieszę z dodatkowymi wyjaśnieniami: w powyższych obliczeniach zostały uwzględnione tylko promocje, które były dostępne dla każdego. Nie wliczam tu akcji na zaproszenie, programów poleceń (z perspektywy osoby polecającej), ani tym bardziej ofert, w których do uzyskania była zniżka na usługę (np. 20 zł po wydaniu 50 zł), a nie premia pieniężna (lub bon bez konieczności dopłacania).
Co więcej, na blogu opisywanych było kilka konkursów, gdzie szanse na wygraną były bardzo wysokie – ale one również są pominięte. Jeśli jednak chcecie zobaczyć jak prosto było wygrać, to rzućcie okiem choćby na loterię Blikomania, która niedawno wystartowała. Już kilka osób chwaliło się w komentarzach łatwą wygraną.
Na koniec muszę podkreślić jeszcze jedną, oczywistą rzecz: w wyliczeniach zakładam, że dany rachunek czy kartę można było otworzyć tylko raz w ciągu roku. Z doświadczenia jednak wiem, że w wielu przypadkach z kolejnych promocjacji banku można skorzystać dość szybko – nawet z dnia na dzień. Standardowo jednak okres karencji wynosi około 1 – 1,5 roku.
Co jeszcze zostało pominięte? Wszystkie zyski z lokat i kont oszczędnościowych. Tu sporo zależy od zgromadzonych przez nas środków. Wielokrotnie jednak mogliśmy lokować swoje pieniądze na kontach oszczędnościowych czy lokatach na start z oprocentowaniem 3-4% w skali roku. Oznacza to, że nasze pierwsze 10 000 zł mogło zarobić jakieś 324 zł w ciągu roku po odliczeniu podatku belki.
Które banki dały zarobić najwięcej?
Z perspektywy czasu najwięcej do ugrania w 2016 roku miały osoby, które zdecydowały się na aktywne korzystanie z produktów Banku Millennium, Banku Zachodniego WBK, Citibanku oraz mBanku. Do zgarnięcia było nawet, odpowiednio, 1560 zł / 897 zł / 849 zł / 665 zł (nie wliczamy tu promocji dla klientów firmowych). Dodatkowo dwa pierwsze banki oferowały całkiem niezłe produkty oszczędnościowe, które pozwalały na dodatkowe zyski.
Na koniec prośba do was, drodzy czytelnicy: dajcie znać, ile wam udało się zarobić w tym roku i którą promocję uważacie za najlepszą. Nie obrażę się też, jeśli podacie ten post dalej swoim znajomym (np. udostępniając na Facebooku). Ciągle sporo osób twierdzi, że promocje bankowe to ściema, a LiveSmarter od prawie 5 lat udowadnia, że to realne, całkiem konkretne kwoty w całorocznym budżecie :-)
Przypominamy również, że aktualnie trwające promocje bankowe zawsze znajdziecie pod tagiem… aktualne promocje bankowe :)
PS. Szczęśliwego i obfitego nowego, 2017 roku!