Ile wynosi „twoja” inflacja? Bo moja sporo więcej, niż podaje GUS…

Miałem dziś niewątpliwą przyjemność kupować bilet na pociąg. Cenę praktycznie znam na pamięć, bo jeżdżę nim w miarę często. Kiedy już wyciągałem odliczoną kwotę kasjer poinformował mnie, że bilet podrożał i trzeba nieco dopłacić. No nic, wyboru nie ma. Bilet kupiłem i dopiero po odejściu przeliczyłem nową cenę. 12% – dokładnie tyle wyniosła podwyżka (choć to „niewiele” przy 58% za pociąg do Balic!), a ostatnia wcale nie była tak dawno – na podstawie własnej pamięci strzelam, że najdalej 12-18 miesięcy temu. Rząd wmawia nam, że inflacja ostatnio wynosi „tylko” 3.5-4.5% (zależnie od miesiąca) rok do roku. Naprawdę?! Bo moja trochę więcej…

A teraz zastanów się na co ty wydajesz miesięcznie większą część swoich środków. Bilet na pociąg to tylko kawałek góry lodowej podwyżek. Paliwo rok temu kosztowało średnio 5.07 PLN. Dzisiaj jest to 5.79 PLN (za money.pl). Daje nam to cenę wyższą o 14%. W ciągu roku! A przecież inflacja wynosi „tylko” około 4%. Naprawdę?…

Dalej – zakupy spożywcze. Tu ciężko dokładnie zaobserwować zmianę cen, bo producenci mogą oszukiwać. Cena często pozostaje ta sama, natomiast jakość lub objętość produktu spada. Mimo wszystko i tak da się zaobserwować jak ceny idą w górę. Masło, chleb, cukier, mięso – w zasadzie bez zastanowienia można potwierdzić, że każde z nich pomimo lekkich spadków i wzrostów ma ciągle tendencję do szybowania w górę.

Teraz wystarczy policzyć „swoją” inflację – złożyć swój koszyk wydatków z uwzględnieniem rozkładu środków. Gwarantuję, że przeciętny Kowalski, który trochę jeździ autem, trochę komunikacją miejską, do tego sporo kupuje w sklepach spożywczych i marketach, czasem w aptekach i sklepach z ubraniami osiągnie średnią inflację sporo wyższą, niż liczoną przez GUS. Co z tego, że ich koszyk produktów drożeje jedynie o 4% w stosunku do tego sprzed roku, skoro mój (realny!) wygląda zupełnie inaczej?

Niestety, do europy zachodniej ciągle nam daleko. Podwyżki w pracy wcale nie gonią „naszej” inflacji, na wakacje oszczędzamy dużo dłużej niż przeciętny Niemiec, a komputer kupujemy za jedną pensję, tymczasem Anglik czy Holender co najwyżej jedną (tygo)dniówkę. Dlatego tym bardziej warto za zakupy płacić kartami z cashbackiem – paliwo kupować z rabatem 4% (nawet 25 groszy taniej dzięki bankowi Meritum), artykuły spożywcze 3% taniej (Millennium Dobre Konto), zakupy w sieci z cashbackiem 5% (Alior Sync), a za wszystko inne płacić odpowiednimi kartami kredytowymi (1-1.5% taniej + możliwość zapłaty pieniędzy dopiero po 50-kilku dniach).

Nie dajmy się naciągać. Płaćmy mniej obniżając teoretycznie „swoją” inflację.

Nie przegap!

Skomentuj

Chcesz mieć pewność, że nikt inny nie podpisze się twoim nickiem? Zarejestruj się (lub zaloguj) na LiveSmarter!

Ostatnie wpisy