Ile można zarobić na promocjach bankowych? W 2019 mogłeś zgarnąć nawet… 14 364 zł!

„Promocje bankowe się kończą”, „to już nie to samo”, „długi okres karencji” – to jedne z komentarzy, jakie możemy przeczytać pod wpisami opublikowanymi na LiveSmarter czy wrzuconymi na Facebooka. Koniec roku to jednak dobry moment aby sprawdzić ile w tym jest prawdy i jak to wygląda w rzeczywistości. I wszystko wskazuje na to, że jest całkiem dobrze, bo w 2019 roku mogliśmy zarobić ponad 14 tys. zł korzystając ze wszystkich dostępnych promocji bankowych. Przynajmniej teoretycznie :)

Dlatego już na wstępie muszę wyjaśnić, że kwota ta jest czysto orientacyjna i określa jedynie pulę, która była możliwa do zgarnięcia w tym roku. Zakładam tu, że mogliśmy wziąć udział w jednej (najlepszej) promocji startowej, jednej promocji karty kredytowej oraz jednej promocji dla firm danego. Jeśli natomiast chodzi o kategorię dla obecnych klientów – tam najczęściej nie ma zbyt wielu wykluczeń (choć niestety coraz częściej pojawiają się oferty na zaproszenie), dlatego zgromadziłem wszystkie opisane na blogu promocje.

W zestawieniu nie dodawałem konkursów z niepewną wygraną oraz ofert dla dzieci (chyba, że były połączone z ofertą dla dorosłych). Nie liczę też premii dla osób polecających w programach poleceń, bo tam każdy mógł ugrać co innego.

Zakładam jednak, że nie ma zbyt wielu osób, które korzystałyby ze wszystkich ofert (choć są tacy, którzy i tak przebijają wyliczone tu kwoty korzystając m.in. z ofert retencyjnych). „Normalną” premią jaką mógł uzyskać przeciętny czytelnik bloga, który nie poświęca na promocje bankowe zbyt dużo czasu, powinno być około kilku tysięcy złotych. Rocznie. A to chyba całkiem dobra stawka w przeliczeniu na poświęcone godziny, prawda?

Aż 5011 zł dla nowych klientów!

Trzeba przyznać, że promocji dla nowych klientów było w tym roku całkiem sporo. Dosłownie co chwilę swoją nową ofertę przedstawiał BNP Paribas, do gry włączyły się fintechy oraz banki, które do tej pory raczej omijały ten sposób pozyskiwania klientów – jak choćby Pekao.

Niezbyt straszne były też wykluczenia dawnych klientów. Owszem, zdarzają się banki, które wykluczają w pewien sposób „dożywotnio” (a dokładniej: jeden). Najczęściej jednak okres karencji wynosi od roku do dwóch lat. Oznacza to, że po zamknięciu jakiegoś konta bank ponownie powita nas z otwartymi ramionami (i z niezłą premią) mniej więcej po takiej przerwie.

A jeśli chodzi o wysokość premii, to średnio wynosiła ona około 250 zł. Musimy jednak pamiętać, że zaniżają ją oferty fintechów (które mają mniejsze budżety marketingowe i mniej nam mogą zapłacić), ale z drugiej strony – zawyżały oferty z premią niepieniężną, której wartość była określona według oficjalnych stawek, a nie realnych.

Patrząc na to wszystko mogę jednak napisać, że jeśli aktualnie bank oferuje od 350 zł w górę – to daje dużo. 200 – 300 zł to stawka „domyślna” i przy takiej premii trzeba korzystać. Poniżej tych kwot (a zwłaszcza w okolicy 100 zł) trzeba się już zastanowić, czy nie będzie czegoś lepszego. No chyba, że zyskujemy w inny sposób (np. Getin dawał maksymalnie 50 zł + 2 bilety po kina policzone po 19 zł, ale dodatkowo pozwalał na rewelacyjne oprocentowanie na koncie oszczędnościowym).

2740 zł za karty kredytowe

Nieco więcej (jednostkowo) można było zarobić na wyrabianiu kart kredytowych. Banki wiedzą bowiem, że tam szybciej mogą zarobić na danym kliencie (prowizje czy odsetki, choć jeśli jest się mądrym, to nie zapłacimy nic). Dlatego maksymalna premia, jaką dało się zdobyć w tym roku, to było oficjalnie 949 zł za telefon OPPO od Citibanku. Nieoficjalnie sprzęt ten był wart nieco mniej (a po zalewie Allegro pierwszej partii nagród – jeszcze mniej :)). W praktyce za darmową kartę Citi Simplicity możemy najczęściej zgarniać ok. 400 zł.

Co z pozostałymi bankami? Te również powoli się budzą i włączają do gry, ale wysokość niektórych premii raczej nie zachęca. Dobrze wiemy, że stać ich na więcej :)

1113 zł dla obecnych klientów

W tym roku banki nie doceniały aż tak obecnych klientów – a jeśli już, to płaciły zazwyczaj koło 20 zł za wykonanie jakiejś aktywności, jak zalogowanie się do aplikacji mobilnej czy dokonanie płatności Apple/Google Pay.

Miłym wyjątkiem jest tu ING Bank Śląski, który wprawdzie nie zachęca do do założenia swojego konta (standardowo daje „tylko” 140 zł na start), jednak później potrafi płacić całkiem sporo za przeniesienie wynagrodzenia, regularne inwestowanie, wpłatę na konto oszczędnościowe czy dodanie karty do wirtualnego portfela.

5500 zł za konta firmowe

Na koniec ostatnia kategoria, z której mogą skorzystać tylko osoby prowadzące działalność gospodarczą. Tacy klienci są dla banku bardzo cenni, ponieważ są skłonni zostawić jeszcze więcej w formie opłat i prowizji albo skorzystać z udzielonych limitów kredytowych. Dlatego premie są odpowiednio wyższe i, zazwyczaj, wynoszą od 600 zł w górę. Inna sprawa, że nie zawsze możliwa jest do uzyskania maksymalna premia – wszystko zależy od specyfiki naszej firmy. Mimo wszystko kwota nawet tysiąca złotych na start jest jak najbardziej realna :)

Razem nawet 14 364 zł

Jeśli zsumujemy wszystkie powyższe kategorie to wyjdzie nam, że do zdobycia było całkiem sporo pieniędzy – oczywiście w teorii. Każdy z nas jest bowiem inny, zakłada konto w innych bankach, inaczej lokuje pieniądze, ma dzieci/małżonka bądź nie. Dlatego realnie osiągane zyski będą różne. Dajcie znać w komentarzach jakie tym razem wyszły u was :)

A w związku z tym, że jest to najprawdopodobniej ostatni wpis na blogu w tym roku, chciałbym wszystkim życzyć aby nadchodzący 2020 rok przyniósł co najmniej tak samo dobre oferty, jak rok 2019. Oprócz tego życzę wam spokoju, szczęścia i mnóstwo zdrowia!